Wojtek.

Mój kryzys małżeński stał się początkiem mojego nawrócenia i ten proces cały czas trwa.  Dzięki doświadczeniu kryzysu mogę spojrzeć z innej perspektywy na siebie, żonę, wiarę, otaczającą mnie rzeczywistość. Na swojej drodze spotkałem wielu kapłanów….i w pewnym momencie zrozumiałem jak ważna role odgrywają oni w moim życiu.

Właściwie każdego dnia w swojej parafii mogę przystąpić do spowiedzi, a w posługujących księżach najbardziej cenie sobie ich zaangażowanie, które widać zarówno w konfesjonale, jak i codziennej służbie. Mój kościół tętni życiem, spotykam się z inicjatywami Neokatechumenatu, Odnowy w Duchu Świętym, działa kółko biblijne, wspólnota różańcowa……. Wiem że jeżeli są problemy w przystąpieniu do sakramentów, proboszcz chce rozmawiać i pomóc w usunięciu przeszkód.

U Misjonarzy Świętej Rodziny oraz Sanktuarium św. Faustyny w Kiekrzu, znalazłem księży którzy zaangażowali się w pomoc rodzinom w kryzysie. I zdaje sobie sprawę jak trudna bywa taka posługa. Tak na prawdę Ci księża mierzą się z problemami, o których dzisiejszych świat nie chce rozmawiać. I ze swojej strony chciałem za to wsparcie podziękować , za przewodnictwo duchowe – tak bardzo trafione w punkt jeśli chodzi o moja osobę, za warsztaty, za pierwsze soboty.

Jednocześnie widzę, jak wielu księży naucza poprzez media, rekolekcje, dni skupienia, prelekcje… Właściwie każdy z nas niezależnie od wieku, sytuacji życiowej, może znaleźć kapłana, który wskaże drogę.

Na koniec chciałem podziękować kapłanom którzy nie uginają się pod presją opinii społecznej, i konsekwentnie głoszą prawdę jaka trudna by ona nie była. Dziękuje tez księżom którzy potrafią przyznać się do swoich słabości, pomyłek pokazując  na swoim przykładzie że wszyscy musimy się zmagać ze swoimi ułomnościami.