Dwanaście kroków z Maryją
jest programem pokory i głębokiej wewnętrznej przemiany. Zastał przygotowany dla osób doświadczających trudności w relacjach. Zaprasza do wzorowania się na Maryi, co pomaga wyjść z postawy walki i koncentracji na innych, by wziąć odpowiedzialność za siebie. Motywuje do uznania bezsilności wobec problemów w relacjach, w małżeństwie, rodzinie i do oddania swojego życia Bogu, jako drogi do wolności. Ułatwia odkrycie, co znaczy wierzyć Bogu, zaufać Mu, ogłosić Go Panem swojego życia. Pomaga nauczyć się widzieć siebie i współmałżonka oczami Pana Jezusa. Motywuje do wdzięczności i przyjmowania cierpienia, trudności życiowych z radością, jako tych, które wspomagają nasz rozwój. Uczy kochać innych dla Boga i wyzbyć się egoizmu w małżeństwie i rodzinie. Pozwala odkryć konsekwencje długotrwałego przeżywania poczucia winy, krzywdy, pomaga przebaczyć sobie i innym. Motywuje do dalszej pracy nad sobą, rozeznawania woli Bożej, sensu przeżywanych doświadczeń, prowadzenia głębokich obrachunków moralnych, aby nieść posłanie innym ludziom, stosować wypracowane zasady w swoim życiu i kochać ofiarną miłością, jak Jezus.
Świadectwa osób, które ukończyły program dwunastu kroków:
Adam: Program 12 kroków na początku wskazał mi sens życia po rozstaniu z żoną. Był pociechą i impulsem do działania. Dzięki niemu moja wiara zaczęła się kształtować jakby od nowa, ponieważ mój kontakt z Bogiem był prawie szczątkowy, prawie nie istniał. W trakcie programu oprócz modlitwy pojawiła się osobista relacja z Bogiem. Umożliwił mi też dotarcie do własnego sumienia, z którym częściowo zatraciłem kontakt. Zacząłem pracować nad gruntownym obrachunkiem moralnym. Praca z programem umożliwiła mi wyeliminowanie niektórych wad charakteru. Myślę, że bardzo istotną rzeczą było zrozumienie istoty własnych błędów i słabości. Dzięki temu udało mi się rozpocząć proces wydobycia się z poczucia krzywdy, przebaczenia żonie i sobie, co nie do końca się udało. Proces przebaczenia dokonuje się, kiedy przestaję robić cokolwiek, kiedy dopada mnie dół i nic mi się nie chce, abym nie miał wątpliwości, że to dzieje się nie moją siłą ale Bożą łaską, że chwała należy się Bogu a nie mnie. Na początku nie byłem przygotowany na to, że proces osobistej przemiany jest tak trudny, długotrwały i wymagający z mojej strony rzetelnej i regularnej pracy nad sobą. Najważniejsze w tym wszystkim jest to, że nastąpiło zbliżenie do Boga. Adam
Iwona: Warsztaty „12 Kroków dla małżonków”, w których uczestniczyłam w 2016 roku w Kiekrzu, zaskakiwały mnie swoją treścią wielokrotnie. Pozwoliły mi poznać mechanizmy jakie wpływają na relacje małżonków w zależności od spuścizny z okresu dziecięcego oraz cech osobowościowych, które każdy z małżonków wnosi do małżeństwa. Demaskowały tzw. „dobre intencje”, którymi często się zasłaniamy. Ale to tylko psychologia. Było na nich coś więcej. Odkryły małżeństwo w ” trzech osobach”, bo przecież po zawarciu Sakramentu Małżeństwa idziemy w życie razem z Tym, przed którym przyszliśmy złożyć przysięgę małżeńską. I to zmienia wszystko. Sakrament Małżeństwa zobowiązuje do tego, że kochamy już małżonka nie ze względu na siebie czy niego samego, ale kochamy go dla Boga. Zdaniem, które utrwaliło się najbardziej w mojej w pamięci i które zaczyna kierować moim życiem to: „Prawdziwym źródłem szczęścia jest bliska relacja z Panem Bogiem” i nie chcę aby było inaczej. Iwona S.
Renia: Program dwunastu kroków ma dla mnie wymiar wieloaspektowy: 12 spotkań, podczas których lepiej poznaję swoje mocne i słabe strony, 12 spotkań, podczas których uczę się, jak naprawiać swoje małżeństwo, ale przede wszystkim 12 kroków bliżej Pana Boga, stopniowe osiąganie takiej dojrzałości, która pozwoli mi na całkowite zawierzenie Panu Bogu i oddanie się Jego woli. Z Panem Bogiem, Renata.
Agnieszka: Nie wiem jak opisać to czego doświadczyłam podczas udziału w 12 krokach, może mogę przyrównać się do pierwotnego człowieka żyjącego w jaskini bez ognia, światła i niewychodzącego poza obręb swojego legowiska. Zjawił się Ktoś, kto przechodził przez ten teren kierując się ku przyszłości, miał ogień czyli światło, szczodrość, dobroć, łagodność i miłość. Zachwycił mnie tym wszystkim ale nie mogłam się oderwać od swojego dotychczasowego życia w mroku, agresji i smrodzie. Wychodząc z jaskini musiałam zmierzyć się ze swoją ślepotą na jasność, agresją na łagodność, pychą i dumą na pokorę, skąpstwem na szczodrość. Początkowo nie byłam zachwycona ponieważ zdzieranie ze mnie moich skorup ubrudzonych w grzech powodowały ból ale nie był to ból fizyczny tylko ból rozpadających się starych,brudnych i mocno przyrośniętych skorup.
Teraz mam dostęp do światła, ognia i wody i tylko ode mnie zależy czy i w jaki sposób wykorzystam to co zostało mi dane, czy pokieruję się w stronę przyszłości czy schowam się do swojej jaskini.
Czasami wydaje mi się,że byłoby lepiej schować się do starej nory ale tam nie ma światła i jest smród a ja nie chcę wracać do ciemności, chcę wziąć zapaloną pochodnię i ruszać do światłości, znam już drogę, Agnieszka.
Basia: Dwanaście kroków pozwoliło mi wziąć odpowiedzialność za siebie, spojrzeć na moje życie z Bożej perspektywy i zaufać, że wszystko, co mnie spotyka, do czegoś służy. Pomogło mi zmienić myślenie o krzywdzie, przebaczeniu i odzyskać wolność. Dużą wartość miało dzielenie się z innymi. Dzisiaj, pomimo swoich wcześniejszych złych nawyków, staram się zawierzyć swoje losy Bogu i realizować Jego wolę.W rozeznaniu pomagają mi sakramenty, codzienna Eucharystia i spotkania z Bożymi ludźmi. Fajnie jest kochać innych dla Boga, być Jego córką i oczekiwać Jego opieki, Basia.
Dodaj komentarz